Chłodny początek. Spalanie gumy właśnie stało się łatwiejsze w Kia Stinger

Anonim

TEN Kia Stinger wywarł na nas pozytywne wrażenie od momentu premiery — nie byliśmy też obojętni, o czym świadczą nasze spotkania z nim — czy to swoim wyglądem, czy też podwoziem.

Na Salonie Samochodowym w Nowym Jorku Kia zaprezentowała specjalną, limitowaną edycję Stinger GTS — tylko dla Stanów Zjednoczonych — która jeszcze bardziej ją podkręciła. Jest 800 sztuk, wszystkie w kolorze pomarańczowym, "posypane" kilkoma powłokami z włókna węglowego, zachowując dobrze znane 3.3 V6 twin turbo o mocy 370 KM i 510 Nm , napęd na cztery koła i zawsze z samoblokującym mechanizmem różnicowym.

Poza kosmetycznymi różnicami, wielką nowością tego Stingera GTS jest zmieniony system trakcji, który zawiera trzy tryby: Comfort, Sport i… Drift. Każdy z trybów określa ilość mocy, jaka dociera do tylnych kół: 60% w trybie Comfort, 80% w trybie Sport i 100% w trybie Drift.

Kia Stinger GTS

Innymi słowy, jak widzieliśmy już na maszynach takich jak E 63 czy M5, w Stinger GTS możemy mieć to, co najlepsze z obu światów. Całkowita skuteczność z trakcją na poziomie czterech lub nie okaż litość tylnym oponom i po prostu stop je w niesamowitych poślizgach.

O „zimnym starcie”. Od poniedziałku do piątku w Razão Automóvel odbywa się „zimny start” o 8:30. Kiedy pijesz kawę lub zbierasz odwagę, aby rozpocząć dzień, bądź na bieżąco z ciekawostkami, faktami historycznymi i odpowiednimi filmami ze świata motoryzacji. Wszystko w mniej niż 200 słowach.

Czytaj więcej