Hollywood i fani sagi Furious Speed są w żałobie. Aktor Paul Walker, który stał się sławny na całym świecie, grając Briana O'Connera w filmie Furious Speed, zmarł dziś wieczorem po tragicznym wypadku samochodowym w Santa Clarita w Kalifornii (USA). Kilka doniesień wskazuje, że 40-letni Paul Walker siedział na miejscu pasażera na pokładzie Porsche Carrera GT, które zderzyło się z słupem, a później zapaliło się. Paul Walker i kierowca, Roger Rodas, dyrektor warsztatu Paula Walkera i były kierowca, zostali uznani za zmarłych na miejscu zdarzenia. Przyczyny wypadku nie są dokładne, ale mogą wiązać się z przekroczeniem prędkości.
Przyjaciel Walkera, Antonio Holmes, ujawnił, że kilku świadków próbowało ugasić płomienie za pomocą gaśnic, bez powodzenia. W rozmowie z lokalną telewizją Holmes poinformował o części pomocy w wypadku: „Wszyscy słyszeliśmy o naszej lokalizacji (wypadek). Trochę trudno było się dowiedzieć, co to jest. Ale ktoś powiedział, że to pożar pojazdu. Wszyscy natychmiast pobiegliśmy do naszych samochodów z gaśnicami. Ale kiedy tam dotarliśmy, zostali otoczeni płomieniami. Nic nie można było zrobić. Byli w pułapce. Pracownicy, przyjaciele, mieszkańcy, których wszyscy próbowaliśmy…”.
40-letni Paul Walker organizował dziś wieczorem imprezę charytatywną dla swojego stowarzyszenia Reach Out Worldwide i uważa się, że podczas jednej z jego wycieczek po mieście w jego firmie, aby zebrać fundusze, doszło do tragicznego wypadku. Rodzinie i przyjaciołom zespół Razão Automóvel składa kondolencje.