BMW na zakręcie: gdzie i dlaczego?

Anonim

Z każdym dniem coraz częściej pojawiają się informacje o punkcie zwrotnym w BMW – przyszłości marki, która rozwija się na tle kurczenia się gospodarki.

W czasach, gdy Europa żyje w klimacie niepewności co do swojej przyszłości, a rynek nie absorbuje produkcji tak, jak powinien, marki takie jak BMW wykorzystują okazję do zmiany kursu. Z pewnością nie jest to „wolna” decyzja, która skłania BMW do zmiany ścieżki, to sytuacja gospodarcza, która się pogarsza i w której nie chce się mieszać, woląc „przyzwyczaić się”.

Nie ma sensu owijać w bawełnę – decyzja o wyprodukowaniu platformy do modeli z napędem na przednie koła, która ma być zastosowana zarówno w Mini, jak i BMW, jest czysto ekonomiczna, a inne powody o tak istotnym znaczeniu to rozproszenie uwagi. To trudne, bo zbliżają się inne czasy i gleby, które nigdy wcześniej nie były wydeptane. Szefowie w Monachium na pewno się boją, jednocześnie wykazując się silną i odważną w podejmowaniu trudnych decyzji.

BMW miało już za swój wizerunek „nigdy nie będziemy używać napędu na przednie koła”, dziś możemy powiedzieć „nigdy nie mów nigdy” , ale w rzeczywistości bawarska firma budowlana zrobiła to, na co nieliczni są gotowi – zamiast czekać na dumę z upadku kolosa, wolała działać szczerze i zagwarantować sobie zrównoważony rozwój.

BMW na zakręcie: gdzie i dlaczego? 22657_1

Te refleksje i opcje kursów pojawiają się zwykle w „nienormalnych” sytuacjach, nigdy nie zapominając, że w biznesie niestabilność rynku jest prawdopodobnie bardziej normalna, niż wielu mogłoby się wydawać. Ta stabilność jest coraz bardziej mitem i potrzebą ponownego wymyślenia siebie, aby przetrwać, rzeczywistością.

Strefa komfortu firm polega na stymulowaniu kreatywnych umiejętności ich liderów, którzy najpierw przechodzą przez inną umiejętność: słuchanie atrakcyjności ich rynku. Nie oznacza to, że musimy podejmować uwarunkowane decyzje, ale odzwierciedlenie i zidentyfikowanie słabości ma fundamentalne znaczenie i należy to robić wspólnie z tymi, którzy konsumują to, co produkujemy i zawsze mając na uwadze konkurencję.

BMW na zakręcie: gdzie i dlaczego? 22657_2

Jeśli faktem jest, że BMW nieśmiało zdecydowało się na przejście na napęd na przednie koła, to Mercedes-Benz zrobił to już dawno temu. BMW jest prawdziwym liderem i znajduje się u szczytu swojej historii na wszystkich frontach – przyjemność z jazdy jest wisienką na torcie, a silniki są niesamowite. Jednak zapotrzebowanie na bardziej ekonomiczny i wydajny produkt, wraz z koniecznością drastycznego obniżenia kosztów produkcji, skłoniło niemiecką firmę budowlaną do przemyślenia swoich modeli. Decyzja jest podejmowana pod groźbą kary, jako hasło przewodnie dla pojawienia się sformułowań typu: „BMW były znane z przyjemności z jazdy”.

Przyszłość „1M” bez napędu na tylne koła?

Nie zabijajcie się, fani bawarskiej marki, BMW nigdy nie mówiło, że przestanie produkować auta z napędem na tylne koła. Jednak wraz z pojawieniem się Serii 2, która na wzór Serii 4 otrzyma modele coupé i kabriolet z poprzednich serii, 3-drzwiowa i 5-drzwiowa seria 1 stanie się podstawowymi modelami BMW dla czterech -koła świat.

BMW na zakręcie: gdzie i dlaczego? 22657_3

Wraz z tą nową definicją poziomów pojawia się wiadomość, że do 2015 roku 1M zostanie wypuszczony i nie będzie już coupé, ponieważ ta konfiguracja zostanie przekazana do 2M lub najprawdopodobniej M235i… i jako nowy 1 Seria GT będzie korzystać z platformy UKL, pozostaje pytanie - czy przyszłe dziecko M, 1M z 2015 roku, a może „tylko” M135i z 2015 roku, będzie pierwszym M, który pozostawi napęd na tylne koła?… Zapytany o przyszłość Serii 1, BMW mówi, że rozważa oba, nie mając pewności, dokąd trafi moc jego silników – czy na przednie koła, na tylne, czy opcjonalny Xdrive (napęd na wszystkie koła) dający możliwość wybierz tę trakcję zamiast napędu na tylne koła, jak to już ma miejsce na przykład w M135i.

BMW na zakręcie: gdzie i dlaczego? 22657_4

To czas zmian i BMW wydaje się chcieć dołączyć do tej „fali”, która moim zdaniem jest nadal wymuszona. Zrozumiałe jest jednak, że siła spadającego rynku jest wciąż widoczna.

BMW wierzy, że w 2013 roku jego sprzedaż wzrośnie i być może rynek północnoamerykański i chiński to dobry powód, by wierzyć w przeciwcykl. Ale mimo to jesteśmy nieuchronnie skłaniani do refleksji - M bez napędu na tylne koła, jeśli w ogóle, oznacza nie tylko zakręt, ale także okres, którego nikt nie zapomni. Skręcanie, ale chyba bez małego M, żeby jechać bokiem.

Tekst: Diogo Teixeira

Czytaj więcej