Wyposażony w silnik „zero emisji”, Dendrobium dało się poznać dziennikarzom podczas Salonu Samochodowego w Genewie.
Nieznana wielu, Vanda Electrics to singapurska firma zajmująca się produkcją skuterów elektrycznych i małych pojazdów ciężarowych, a teraz zwraca się do elektrycznych supersportów. Nowa dendrobium jest to pierwszy prototyp tej firmy, który przyjechał do Genewy, aby dać się poznać.
Nazwa „Dendrobium” jest inspirowana gatunkiem storczyków dość powszechnym w Azji Południowo-Wschodniej.
W tym przejściu do produkcji supersamochodów Vanda Electrics ma nieocenioną pomoc działu inżynieryjnego Williams Martini Racing, Williams Advanced Engineering. Dendrobium jest wyposażone w dwa silniki elektryczne, po jednym na każdej osi.
Chociaż ostateczna moc jest nieznana, Vanda Electrics wskazuje na zapierające dech w piersiach osiągi: 2,7 sekundy od 0-100 km/h i prędkość maksymalna 320 km/h.
Wewnątrz za wykończenie odpowiadał Scottish Bridge of Weir Leather.
HALA GENEWA: zaprezentowano McLaren 720S. A teraz angielski czy włoski?
Wizualnie, bardziej niż karbonowe nadwozie i elementy LED biegnące wzdłuż tyłu, nie sposób nie zauważyć otwarcia drzwi i dachu, architektury, która zasługuje na nazwę samochodu.
Choć jest to prototyp, to odpowiedzialni za markę są pewni możliwości przejścia na model produkcyjny. W tym sensie Salon Samochodowy w Genewie jest ostatecznym sprawdzianem ognia. Czy Dendrobium zda ten pierwszy test śpiewająco?