Rush, film opowiadający o Mistrzostwach Świata Formuły 1. 1976. Wiara w Hollywood? przywrócone.
Kilka dni temu ponownie zobaczyłem zwiastun Furious Speed 6, sagi, którą śledzę od najmłodszych lat. I wyznaję, że z entuzjazmem czekam na Twój debiut. W końcu, który miłośnik samochodów nie lubi oglądać dobrego filmu samochodowego w towarzystwie kubełka popcornu?
Jak powiedziałem, czekam z entuzjazmem – nie wylewnie, ale z entuzjazmem. Żegnając się z dorastaniem, zaczynamy inaczej patrzeć na sprawy. W ten sam sposób, w jaki nie wstaję już w soboty o świcie, aby oglądać kreskówki, ekscytacja na temat Vin Diesel and Company kosztuje mnie.
Ale w międzyczasie zobaczyłem zwiastun filmu „Rush” opartego na wydarzeniach z Mistrzostw Świata Formuły 1 w 76 roku i znów zagotowała mi się krew. Źrenice rozszerzyły się i poczuł się tak, jakby znów był „świnią” z filmem Disneya „Król lew” przed oczami po raz pierwszy.
Tak, oczywiście wygląda na to, że zrobili trochę przerysowanych scen, ale… to jest Hollywood! A poza tym to nawet stosunkowo niska cena za obejrzenie filmu, który odtwarza legendarną rywalizację Jamesa Hunta i Niki Laudy. Nie wspominając o jego epickim powrocie do F1. Wszystko w tym filmie. Nie mogę się doczekać, nie mogę się doczekać, nie mogę się doczekać!
Jeśli widzieli przyczepę i nie mają motyli w żołądku, to albo nie lubią samochodów, albo są chorzy. Raczej drugi, prawda?
Tekst: Guilherme Ferreira da Costa