Sébastien Loeb przybył, zobaczył i wygrał

Anonim

Francuski kierowca wygrał pierwszy etap „à seria” Dakaru, po wczorajszym odwołaniu.

Przybywało, widziało i wygrywało, dosłownie. Sébastien Loeb (Peugeot) wystartował prawą nogą w swoim debiucie w Dakarze, uderzając tą samą bronią – czytaj pojazd – wagi ciężkie, takie jak Stéphane Peterhansel (2m23s) i Cyril Despres (4m00s), na 386 km etapu który połączył Villa Carlos Paz z Termas de Rio Hondo.

Po dwóch Peugeotach Loeba i Peterhansela „armia” Toyoty przybyła z Władimirem Wasiljewem i Ginielem de Villiersem, odpowiednio 2m38 i 3m01 od Loeba. Następnie pojawił się debiutant Mikko Hirvonen (3m05s), Peugeot Cyrila Despresa (4m00s) i MINI autorstwa Nasser Al-Attiyah (4m18s), zwycięzca Dakaru 2015.

Po WRC, FIA GT, Pikes Peak, 24-godzinnym wyścigu Le Mans, Ralicrossie i WTCC, Sébastien Loeb dodaje kolejny dowód do swojego długiego repertuaru sukcesów sportowych. Status legendy? Sprawdzać!

POWIĄZANE: Sébastien Loeb jest oficjalnie „królem chełpliwych”

Obserwuj Razão Automóvel na Instagramie i Twitterze

Czytaj więcej