„Zdecydowanie bezpieczniejszy system niż sam kierowca”. W ten sposób Tesla opisała swoją nową technologię autonomicznej jazdy, wprowadzoną w zeszłym tygodniu.
Odkąd został wydany, system autopilota Tesli został skrytykowany za rzekome przyczynianie się do licznych wypadków, z których niektóre były śmiertelne. Dlatego od teraz wszystkie modele produkowane przez markę – Model S, Model X i Model 3 – będą rozwijane z bardziej zaawansowanym sprzętem: 12 nowymi czujnikami (zdolnymi do wykrywania obiektów z dwukrotnie większej odległości), ośmioma kamerami i jednym nowym procesorem .„Ten system zapewnia widok drogi, do której kierowca nie może uzyskać dostępu, na przykład widzi we wszystkich kierunkach jednocześnie i na falach, które wykraczają daleko poza zmysły ludzie“.
NIE PRZEGAP: Audi proponuje A4 2.0 TDI 150 KM za 295 euro miesięcznie
Jeśli chodzi o oprogramowanie, jest ono nadal w fazie rozwoju, ale po jego walidacji każdy klient będzie mógł pobrać je do swojego pojazdu tak, jakby była aktualizacją. Tesla gwarantuje, że w niedalekiej przyszłości system ten docelowo pozwoli na 100% autonomiczną jazdę. Dlatego „amerykański gigant” zapowiedział, że do końca 2017 roku zamierza odbyć podróż „od wybrzeża do wybrzeża” USA – z Los Angeles do Nowego Jorku – modelem Tesli bez wpływu kierowcy, w całkowicie tryb autonomiczny.
Tesla podzieliła się również małą demonstracją tego nowego systemu autonomicznej jazdy: