Mitsubishi AMG: nieślubne dzieci, o których Niemcy chcą zapomnieć!

Anonim

Po Volvo, które narodziło się jako Citroën, pamiętamy historię nieślubnych dzieci AMG. Jak wiecie, AMG narodziło się jako niezależny trener Mercedes-Benz — zajmowaliśmy się również historią początków AMG.

Dopiero w 1990 roku, po kilku latach randkowania, małżeństwo AMG i Mercedesa zostało ostatecznie skonsumowane, czego kulminacją był zakup większościowego kapitału AMG przez Daimlera, tworząc w ten sposób znaną nam dzisiaj grupę: Mercedes-AMG GmbH.

Wiesz jednak, jak wygląda randkowanie z młodością… AMG nie mogła się oprzeć urokowi japońskiej piękności i przed skonsumowaniem małżeństwa dała związkowi „cios”.

Mitsubishi Galant AMG

Japońskim pięknem było Mitsubishi. Biorąc pod uwagę duże zapotrzebowanie na rynku na mocne limuzyny, napędzane ogromnym wzrostem gospodarczym, jakiego doświadczyła Japonia w latach 80., firma AMG poprosiła AMG o przygotowanie dwóch swoich modeli. Okropny Debonair i żałosny Galant. Rezultatem jest to, co widać na zdjęciach.

Mitsubishi Galant AMG

O „skrzynce” Debonair mamy niewiele informacji. Wiemy, że był to szczyt gamy japońskiej marki i że był wyposażony w silnik V6 o pojemności 3000 cm3, który wytwarzał 167 KM. Napęd został dostarczony na przednie koła i ważył 1620 kg. To z powodu całej tej masy i faktu, że jest to model z napędem na przednie koła, AMG nawet nie dotknął silnika.

Tak więc AMG zrobiło niewiele więcej niż użyczenie Debonairowi jego sportowej aury. Efektem było to, co widać na zdjęciach. Pudełko z podwoziem o treści:

Spójrz na mnie, jestem AMG!

Drugim nieślubnym synem AMG z Mitsubishi był Galant AMG, urodzony w 1989 roku. W tym modelu dzieło niemieckiej marki było nie tylko estetyczne. Na szczęście Galant „przyciągnął się” bliżej swojego ojca, a wynik był nieskończenie ciekawszy.

Mitsubishi Debonair AMG

Firma AMG przejęła Galant GSR i wniosła do niego część swojej wiedzy i doświadczenia, zwiększając moc 4-cylindrowego silnika 2,0 l DOHC ze skromnego 138 KM do bardziej wyrazistej 168 KM. Receptura była taka, jaką znaliśmy już z innych modeli: nowe wałki rozrządu, lżejsze tłoki, tytanowe zawory i sprężyny, wysokowydajny wydech i ulepszony dolot.

Mitsubishi Galant AMG
To nie jest „Photoshop”. to bardzo realne

W pięciobiegowej skrzyni biegów skrócono biegi, a przednia oś otrzymała samoblokujący mechanizm różnicowy. Hamulce i zawieszenia nie zostały zapomniane i zostały zmodyfikowane przez bardziej wydajne jednostki, aby utrzymać wszystko pod kontrolą.

W środku wykorzystano wszystko, co było wówczas dostępne. Radio z odtwarzaczem CD i kasetowym, komputer pokładowy, automatyczna klimatyzacja, skórzana tapicerka i nawiązania do AMG ze wszystkich stron.

Być może ta relacja z Mitsubishi była tym, co sprawiło, że Mercedes uświadomił sobie wartość, którą już miała AMG jako marka. A w 1990 roku, być może motywowana zazdrością, Mercedes naprawdę zapragnął skonsumować małżeństwo, o którym rozmawialiśmy wcześniej.

Dziś jazda jednym z tych dwóch Mitsubishi musi być frustrującym doświadczeniem. Wszędzie, gdzie nie pójdziesz, powinieneś usłyszeć usta typu „spójrz na tego błazna, myśli, że ma mercedesa”. Ale wiemy, że tak nie jest. To tylko nieślubne dzieci AMG i „przyrodni bracia”, z którymi Mercedes-AMG nie chce się zmierzyć.

Czytaj więcej