Wyobraź sobie cichą jazdę Mercedes-Benz 450SL po autostradzie z prędkością 200 km/h, gdy nagle zbliża się mały samochód Volkswagen Golf wysyłanie sygnałów świetlnych do zmiany pasa. W mieszaninie zdumienia i zdumienia przesuwają się na prawy pas, ale zawsze trzymają nogę na pedale gazu, przekonani, że z łatwością nadążą za niemieckim singlem.
Ale nie. Volkswagen Golf szybko znika z pola widzenia jak rakieta. Kilka kilometrów dalej natrafiają na ten sam samochód zaparkowany na stacji paliw i z ciekawości proszą właściciela o bliższe przyjrzenie się samochodowi. Nie dziwi Cię to, gdy widzisz, że pod maską nie ma nic więcej niż blok V8 o pojemności 4500 cm3 z Porsche 928…
To prawdziwa historia, która miała miejsce w Niemczech pod koniec lat 70. W tamtym czasie właściciel samochodu — Guenter Artz, właściciel firmy Nordstadt — był znany z tego, że umieścił silnik Porsche Carrera w Carocha, ale z tym Projekt niemiecki rozciągnął granice kreatywności.
Zapisz się do newslettera tutaj
Proces transformacji niemieckiego modelu rozpoczął się od wykorzystania podwozia i mechaniki Porsche 928. Tak, ten „Golf” to napęd na tylne koła, podobnie jak 928…
Pod maską, zamiast skromnego 1,5-litrowego bloku o mocy 70 KM, znajdziemy 240-konny silnik Porsche 928. Z Volkswagena Golfa pochodzą właściwie tylko drzwi i boczne panele nadwozia.
Pod względem osiągów osiąga prędkość maksymalną 230 km/h, przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,6 s i od 0 do 160 km/h w 18,9 s, co jest odpowiednikiem Porsche 928, które jest jego bazą.
Guenter ArtzWzięliśmy kompletne podwozie i mechanikę z 928 i zbudowaliśmy wokół niego Golfa. Wymagało to rozległej pracy ręcznej, ponieważ wielkość silnika wymuszała poszerzenie nadwozia o około 23 cm. Jedynie drzwi i panele boczne są oryginalne (z Golfa); wszystkie inne musiały być wykonane od zera. Sama przednia szyba kosztowała 3500 dolarów (nieco ponad 3000 euro w 1978 roku).
Wewnątrz wygląda na to, że jesteśmy na pokładzie Porsche 928 — na przykład deska rozdzielcza i siedzenia są pokryte skórą — ale z lepszą widocznością i większą przestrzenią. Ponadto dodał klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby i szyberdach (elektryczny), wyposażenie, którego nie było lub którego raczej nie znajdziemy w pierwszym Volkswagenie Golfie.
Widzieliśmy już Mercedesa 190, który w rzeczywistości jest C63 AMG, Nissanem Juke i Qashqai, które ukrywają GT-R, ale jak widać, ten rodzaj ćwiczeń wydaje się tak „stary” jak sam samochód, a wyniki są niezwykle chwalebne…
Źródło: Droga i tor