Stymulator dźwięku. Wolnossący V12 trzeba usłyszeć "krzyk"

Anonim

Wkrótce, wraz z odsłonięciem Astona Martina Valkyrie i T.50 Gordona Murraya, coś, co wydawało się być rodzajem silnika, który zbliżał się do wyginięcia, zostało ożywione. Mam na myśli oczywiście najszlachetniejszą mechanikę, V12 wolnossący.

Chociaż zarówno Valkyrie, jak i T.50 są wspomagane przez komponent elektryczny, to ich wolnossące V12 – oba opracowane przez Coswortha – nadal dominują w wydarzeniach.

Biorąc za punkt wyjścia te dwa bardzo wyjątkowe i limitowane modele, zebraliśmy nie tylko niektóre z (niewielu) wolnossących V12, które wciąż są w sprzedaży, ale także wzięliśmy niektóre z ich najwspanialszych przykładów z niedawnej przeszłości… Ciesz się i podgłośń.

Aston Martin Walkiria

11 100 obr/min! To właśnie z tymi stratosferycznymi limitami obrotów ogłosiliśmy przybycie tego wolnossącego V12 na świat. TEN Aston Martin Walkiria chce być samochodem drogowym zdolnym dotrzymać kroku wyścigowym GT na torze — po prostu szalony… I oczywiście potrzebował odpowiedniego silnika.

6500 cm3, V12 przy 65º, 1014 KM mocy maksymalnej uzyskiwanej przy oszałamiających 10500 obr/min i 740 Nm przy… 7000 obr/min! Liczby, przy których drżą nam kolana… A dźwięk? Cóż, boskie!

Gordon Murray Automotive T.50

12 400 obr/min! Wygląda na to, że konkurencja, aby zobaczyć, kto wprowadzi na rynek wolnossący V12 z większą rotacją. Nadal nie wiemy wszystkiego o silniku T.50 , ale jest to zupełnie inna jednostka niż Walkiria, mimo że obie zostały zaprojektowane przez Coswortha.

Gordon Murray T.50
Gordon Murray Automotive T.50

W przypadku T.50 jest to jednostka o pojemności zaledwie 3,9 l, zdolna dostarczyć 650 KM przy niewiarygodnych 12 100 obr/min (limiter przy 12 400 obr./min), moc wzrastająca do 700 KM w trybie „Vmax” dzięki efektowi nurnika zapewnianemu przez wlot powietrza na dachu.

Zapisz się do naszego newslettera

„Ojciec” McLarena F1 wymyślił T.50 prawie jako kontynuację samego F1, według praktycznie identycznej receptury: trzy siedzenia, z kierowcą pośrodku, jak najlżejsze (980 kg) i kompaktowe — Wolnossący V12 może tym razem nie pochodzić od BMW, ale nadal ma wolnossący V12.

McLaren F1

A mówiąc o McLaren F1 , nie mogło znajdować się na tej liście. Oryginalny hipersport? Wielu mówi tak. Kompaktowy, lekki, nadający się do noszenia iz tym, co wielu twierdzi, że jest (wciąż) najlepszym wolnossącym silnikiem V12 w historii.

6,1 l, od 627 KM (7400 obr./min) do 680 KM (w zależności od wersji) , być może ostateczne arcydzieło BMW M, a dokładniej Paula Rosche, i oczywiście ryczący dźwięk:

Ferrari 812 Superszybki

Poinformowano, że będzie to ostatni „czysty” silnik V12 Ferrari i że następna generacja modeli z silnikiem V12 w szalonej marce dla koni, jak widzieliśmy na LaFerrari, będzie wspomagana przez elektrony — ale wolnossący V12, wspomagany elektrycznie lub nie, pozostanie w najbliższej przyszłości.

A co z 812 Superszybki ? Jego silnik jest ostateczną ewolucją F140, V12 (65.), który pojawił się w 2002 roku wraz z Ferrari Enzo. W swojej ostatniej iteracji, najdzikszej, według tych, którzy byli w stanie jej spróbować, pojemność wynosi 6496 cm3, a moc wzrasta do 800 KM przy 8500 obr/min, przy maksymalnym momencie obrotowym 718 Nm występującym również przy bardzo wysokich 7000 obr/min — 80% tej wartości jest dostępne już od 3500 obr./min.

I oczywiście nie jest to tylko silnik liczbowy, ale czysta ekstaza słuchowa:

Lamborghini Aventador

Jeśli na tej liście jest Ferrari, musiałoby być też co najmniej jedno Lamborghini. To było do aventador być pierwszym, który otrzyma naprawdę nowy V12 (L539), odnawiając poprzedni, który pozostał w produkcji (ale z licznymi zmianami) od założenia marki i przez prawie 50 lat.

Nowy wolnossący V12 (V przy 60º) pojawił się w 2011 roku z pojemnością 6,5 l i od tego czasu nie przestał się rozwijać. Jego najnowszą ewolucję mogliśmy zobaczyć w Aventador SVJ, najbardziej ekstremalnej (jak dotąd) wersji włoskiego supersportu.

Uzyskuje się 770 KM przy wysokich 8500 obr/min i 720 Nm przy wysokich 6750 obr/min na Aventador SVJ i tutaj możesz go zobaczyć w akcji również na torze Estoril.

Aston Martin One-77

Jeśli Valkyrie jest najbardziej radykalnym wyrazem nowego Astona Martina — po raz pierwszy w historii będziemy mieli super i hipersportowe pojazdy z silnikiem umieszczonym centralnie z tyłu — możemy powiedzieć, że Jeden-77 był ostatecznym wyrazem Astona Martina do tego czasu.

Podobnie jak w przypadku Valkyrie, mamy wolnossący V12, który również został opracowany przez Coswortha (począwszy od wersji 5.9 V12, która pierwotnie pojawiła się w DB7), ale nie mogą one być bardziej wyraźnymi jednostkami. Oczywiście ogromny V12 znajduje się przed dwoma pasażerami, a nie z tyłu.

Pojemność 7,3 l, 760 KM przy 7500 obr/min (w momencie wprowadzenia na rynek w 2009 roku był to najmocniejszy wolnossący silnik na świecie) i 750 Nm momentu obrotowego przy 5000 obr./min. A jak to brzmi? Fantastyczny:

Ferrari F50

Sukces F40 nigdy nie będzie łatwy, a do dziś F50 nie dało się zapomnieć o swoim poprzedniku, ale nie ze względu na składniki, z jakich został zrobiony. Najważniejszy punkt? Oczywiście jego wolnossący V12, wywodzący się bezpośrednio z tego samego silnika, który napędzał Ferrari 641, ówczesny samochód Formuły 1.

Tylko 4,7 l (V do 65º), 520 KM przy 8500 obr/min, 471 Nm przy 6500 obr/min i pięć zaworów na cylinder — trzy wloty i dwa wydechy — rozwiązanie, które jest dziś rzadkością.

Chris Harris miał okazję przetestować F50, a także F40 kilka lat temu i nie mogliśmy przegapić tej okazji, aby zapamiętać ten moment:

Lamborghini Murciélago

TEN Murcielago było to ostatnie Lamborghini, które otrzymało V12, który jest obecny od momentu powstania marki. Zaprojektowany przez „mistrza” Giotto Bizzarriniego, rozpoczął swoje życie w 1963 roku z zaledwie 3,5 l pojemności i mniej niż 300 KM w 350 GT, a jego kulminacją będzie 6,5 l i 670 KM (8000 obr./min) w ostatecznym Murciélago, LP-670 SuperVeloce.

Bez wątpienia najlepszy sposób na pożegnanie się z nami wszystkimi po tym, jak do tej pory wszystkie Lamborghini zostały wyposażone w silniki V12: 350, 400, Miura, Islero, Jarama, Espada, Countach, LM002, Diablo, Murciélago oraz specjalne i limitowane Reventón .

Pagani Zonda

Last but not least — lub spektakularnie… — nieśmiertelny Pagani Zonda . Jak wiemy, włoski supersportowy samochód ma niemieckie serce z 12 wolnossącymi V-cylindrami i nie mógł powstać w lepszym domu: AMG.

Za oznaczeniami M 120 i M 297 (opracowanymi z M 120) kryje się rodzina wolnossących silników V12 o pojemnościach od 6,0 l do 7,3 l, których moc zaczynała się od skromnych 394 KM, a kulminowała w 800 KM ( przy 8000 obr/min) z Zonda Revolucion, którą można usłyszeć w całej okazałości:

Czytaj więcej