Samochody są coraz lepsze. Nie ma już złych samochodów

Anonim

Zwykle te moje kroniki są wynikiem refleksji, jakie robię w drodze do pracy. Zajmuje to około 30 minut, które równomiernie dzielę między czynnościami, takimi jak słuchanie radia, myślenie o długim dniu przed nami, jazda samochodem (kiedy ruch na to pozwala…) i „podróżowanie w majonezie”. To jest jak mówienie, myślenie o najgłębszych lub najbardziej absurdalnych rzeczach (czasem obu jednocześnie…), gdy nie docieram do celu. A w Lizbonie, o 8:00, przed ruchem ulicznym, który nalega, by nie iść do przodu, to, co robię najbardziej, to tak naprawdę „podróżuję w majonezie”.

A podczas ostatniej podróży tego tygodnia, otoczonej ze wszystkich stron ruchem, żeby się nie zmieniać, różnymi oczami obserwowałem różne generacje modeli tej samej marki i tego samego segmentu na przestrzeni lat i ewolucja jest niezwykła. Nie ma dziś złych samochodów. Wymarły.

Możesz chodzić po rynku samochodowym ile chcesz, nie znajdziesz obiektywnie złego auta. Znajdą lepsze samochody niż inne, to prawda, ale nie znajdą złych samochodów.

Piętnaście lat temu znaleźliśmy złe samochody. Z problemami z niezawodnością, przerażającą dynamiką i ohydną jakością wykonania. Dziś na szczęście tak się nie dzieje. Niezawodność jest teraz standardem w każdej marce, podobnie jak aktywne i pasywne bezpieczeństwo. Nawet najprostsza Dacia Sandero sprawia, że wiele samochodów z wyższej półki rumieni się ze wstydu kilkanaście lat temu.

Zapisz się do newslettera tutaj

Komfort, klimatyzacja, elektroniczne pomoce, przekonująca moc i atrakcyjny design to elementy, które są zdemokratyzowane. Już za to nie płacimy. I zabawne, że to właśnie gospodarka rynkowa i niekochany kapitalizm zapewniły nam te „nabyte prawa”.

Zasadniczo zatarły się najistotniejsze różnice między modelami z różnych segmentów. Różnice w jakości wykonania, komforcie i wyposażeniu między podstawowym segmentem B a luksusowym segmentem E nie są już tak duże, jak dawniej. Podstawa piramidy ewoluowała skokowo, podczas gdy na jej szczycie margines postępu był stosunkowo trudniejszy, kosztowny i czasochłonny.

Jedną z marek, która najlepiej popiera tę teorię, jest Kia. Niezwykła ewolucja.
Jedną z marek, która najlepiej popiera tę teorię, jest Kia. Niezwykła ewolucja.

Czy dzisiejszy samochód na „całe życie”?

Z drugiej strony, dziś nikt nie oczekuje, że ich samochód będzie trwał wiecznie, bo tak się nie stanie. Dziś paradygmat jest inny: samochód bez problemów i kłopotów przetrwa w swoim cyklu życia użytkowego. Dużo krócej niż w przeszłości, ponieważ w tym świecie trendów i ciągłych wiadomości, gdzie wszystko zaczyna się na „i”, przestarzałość jest przedwczesna . Łatwo też stracić zainteresowanie samochodem. Z wyjątkiem kilku bardzo „specjalnych” modeli.

Do tego stopnia, że wielu specjalistów ogłosiło nawet „koniec ery klasyki”. Nurt myśli, że żaden z dzisiejszych samochodów — mówię oczywiście o konwencjonalnych modelach… — nigdy nie osiągnie statusu modelu klasycznego.

To ma sens. Dziś samochody to w większości „sprzęt” , które nie zmywają naczyń ani ubrań (ale niektórzy już aspirują…), w istocie doraźne i pozbawione charakteru wartego zapamiętania.

To zła część ewolucji niektórych sektorów przemysłu motoryzacyjnego, głównie dla fanów „maszyn”, takich jak my. Dobrą stroną jest to, że dziś wszystkie samochody bez wyjątku spełniają „minimum olimpijskie” w zakresie jakości, bezpieczeństwa i osiągów, które pozostawiają nas wszystkich z uśmiechem na twarzy. Przez chwilę oczywiście...

Czytaj więcej