To prawdziwy następca McLarena F1… i to nie jest McLaren

Anonim

McLaren zaprezentował Speedtail, hiper-GT, który nawiązuje do oryginalnego McLarena F1, zarówno ze względu na jego centralną pozycję za kierownicą, jak i liczbę produkowanych jednostek. ale następca stworzony w tych samych pomieszczeniach co McLaren F1, tylko Gordon Murray, „ojciec” oryginalnego F1, aby to zrobić.

Murray niedawno ujawnił, czego można się spodziewać po swoim nowym supersamochodzie (nazwa kodowa T.50), prawdziwym następcy oryginalnego McLarena F1 i możemy tylko powiedzieć, że to obiecuje — będziemy musieli poczekać do 2021 lub 2022 roku, aby go definitywnie zobaczyć.

Nie oczekuj, że zobaczysz hybrydę lub elektryczną, jak to ostatnio było normą, ani nadmiar elektronicznych „opiekunów” — oprócz obowiązkowego ABS będzie miał tylko kontrolę trakcji; ani ESP (kontrola stabilności) nie będzie częścią repertuaru.

Gordon Murray
Gordon Murray

Najlepszy analogowy supersport?

T.50 odzyskuje większość pomieszczeń, a nawet cechy oryginalnego McLarena F1. Samochód o kompaktowych wymiarach — będzie trochę większy niż F1, ale nadal mniejszy niż Porsche 911 — trzy miejsca z siedzeniem kierowcy pośrodku, wolnossący V12 i umieszczony wzdłużnie w środkowej pozycji, manualna skrzynia biegów, tył napęd na koła i węgiel, dużo włókna węglowego.

mclaren f1
McLarena F1. Panie i panowie, najlepszy samochód na świecie.

Gordon Murray nie chce bić rekordów na torach lub z maksymalną prędkością. Podobnie jak McLaren, chce stworzyć jak najlepszy samochód drogowy, więc zapowiedziane już cechy T.50 z pewnością pozostawią każdego entuzjastę na słabych nogach.

Wolnossący V12, który zespół tworzy we współpracy z Cosworth — ten sam, który w V12 Valkyrie dawał nam 11100 obr./min czystej adrenaliny i atmosferycznego dźwięku.

V12 T.50 będzie bardziej kompaktowy, tylko 3,9 l (McLaren F1: 6,1 l), ale zobacz 11 100 obr/min Astona Martina V12 i dodaj 1000 obr/min, z czerwoną linią pojawiającą się przy 12 100 obr/min(!).

Nie ma jeszcze ostatecznych specyfikacji, ale wszystko wskazuje na wartość około 650 KM, trochę więcej niż w McLaren F1 i moment obrotowy 460 Nm. A wszystko to z sześciobiegową manualną skrzynią biegów, która miała zostać opracowana przez Xtrac, opcja, która, jak się wydaje, była wymaganiem docelowych potencjalnych klientów szukających bardziej wciągającego napędu.

Mniej niż 1000 kg

Wartość momentu obrotowego wydaje się „krótka” w porównaniu do obecnych supersportów, zwykle doładowanych lub w jakiś sposób zelektryfikowanych. Żaden problem, bo T.50 będzie lekki, nawet bardzo lekki.

Gordon Murray odnosi się tylko do 980 kg , około 160 kg mniej niż McLaren F1 – lżejszy niż Mazda MX-5 2.0 – i spada o setki funtów poniżej obecnych supersportów, więc wartość momentu obrotowego nie musi być tak wysoka.

Gordon Murray
Obok swojej pracy, w 1991 r.

Aby pozostać pod toną, T.50 będzie zasadniczo zbudowany z włókna węglowego. Podobnie jak w F1, zarówno konstrukcja, jak i karoseria będą wykonane z cudownego materiału. Co ciekawe, T.50 nie będzie miał karbonowych kół ani elementów zawieszenia, ponieważ Murray uważa, że nie zapewnią one trwałości, jakiej potrzebuje samochód drogowy — jednak hamulce będą karbonowo-ceramiczne.

Zapisz się do naszego newslettera

Większą masę zaoszczędzono w T.50 poprzez rezygnację z aluminiowych ram pomocniczych, które służyłyby jako punkty mocowania zawieszenia — podwójne zachodzące na siebie wahacze zarówno z przodu, jak i z tyłu. Tylne zawieszenie będzie mocowane bezpośrednio do skrzyni biegów, a przednie do własnej konstrukcji samochodu. Nie będzie „skrobać” ziemi, a Gordon Murray obiecuje użyteczny prześwit.

Koła również będą skromniejsze niż oczekiwano — mniejsza masa statyczna, mniejsza masa nieresorowana i zajmą mniej miejsca — w porównaniu do innych supermaszyn: 235 opon przednich na kołach 19-calowych i 295 kół tylnych na kołach 20-calowych.

Wentylator do przyklejenia T.50 do asfaltu

Gordon Murray chce supersamochodu sportowego o czystych liniach, bez wizualnego i aerodynamicznego aparatu, jakim są dzisiejsze super i hipersporty. Jednak, aby to osiągnąć, musiał przemyśleć całą aerodynamikę T.50, odzyskując rozwiązanie zastosowane w jednym z samochodów Formuły 1, które zaprojektował w przeszłości, „samochodzie kibica” Brabham BT46B.

Jednomiejscowe, znane również jako „odkurzacze”, miały z tyłu ogromny wentylator, którego funkcją było dosłownie zasysanie powietrza spod spodu auta, przyklejanie go do asfaltu, tworząc tak zwany efekt podłoża.

W T.50 wentylator będzie miał średnicę 400 mm, będzie uruchamiany elektrycznie – poprzez instalację elektryczną 48 V – i będzie „zasysał” powietrze spod spodu auta, zwiększając jego stabilność i zdolność zginania poprzez przyklejanie go do asfaltu. Murray twierdzi, że praca wentylatora będzie aktywna i interaktywna, może działać automatycznie lub sterowana przez kierowcę i może być skonfigurowana do generowania wysokich wartości siły docisku lub niskich wartości oporu.

Gordon Murray Automotive T.50
Brabham BT46B i McLaren F1, „muzy” nowego T.50

Tylko 100 zostanie zbudowanych

Rozwój T.50 przebiega w dobrym tempie, a prace nad pierwszym „testowym mułem” już trwają. Jeśli nie ma opóźnień, jedyne 100 samochodów, które zostaną zbudowane, zacznie być dostarczane w 2022 r., przy przybliżonym koszcie 2,8 miliona euro za sztukę.

T.50, który z czasem powinien otrzymać ostateczną nazwę, jest również pierwszym samochodem marki Gordon Murray Automotive, stworzonym prawie dwa lata temu. Według Murraya, ten nowoczesny McLaren F1 będzie, jak ma nadzieję, pierwszym z kilku modeli noszących symbol tej nowej marki samochodów.

Czytaj więcej