Czarna edycja Nissana Juke. Masz jeszcze sztuczki w rękawie?

Anonim

Mam coś do wyznania. Nigdy nie jeździłem Nissanem Juke. Tak, wystartował w 2010 roku i już mówi się o jego następcy, który pojawi się w 2018 roku. Ale do tej pory nigdy nie miałem okazji zasiąść za kierownicą jednego z głównych odpowiedzialnych za powstanie kompaktu segmentu B krzyżowanie.

I nadal jest modelem, który jak mało kto dzieli opinie o swoim wyglądzie, zarówno dziś, jak i w momencie premiery. Według przeprowadzonej przeze mnie „mini ankiety”, Juke wydaje się bardziej faworyzować publiczność kobiet niż mężczyzn. Co do mnie, mimo że podoba mi się oryginalna koncepcja – pamiętacie Qazanę? - przejście do rzeczywistości pozostawiło wiele problemów: proporcje są do perfekcji, jest dość wrażliwy na kąty, pod jakimi go obserwujemy i brakuje mu finezji w wykonaniu niektórych elementów czy przekrojów.

Czarna edycja Nissana Juke. Masz jeszcze sztuczki w rękawie? 6653_1

Henry Ford: „Klient może pomalować samochód na dowolny kolor, o ile jest czarny”

Nazwa tej specjalnej edycji to „Black Edition” i nie mogłaby lepiej oddać nazwy: czarne nadwozie, czarne felgi, czarne wnętrze. Wszędzie czerń. Rezultat: pojęcie objętości i powierzchni Juke'a bardzo się zatraca, co dla wielu jest dobrą wiadomością. Mimo wszystko Juke po tylu latach nie wydaje się przestarzały i zachowuje dynamiczny, a przede wszystkim zabawny wygląd.

Juke Black Edition to edycja specjalna limitowana do 1500 sztuk. Oprócz wyboru monochromatycznego (nadwozie jest również dostępne w kolorze szarym), wyróżnia się systemem nagłośnienia Focal, w którym głośniki i tweetery zwiększyły swoją moc odpowiednio do 120 i 100 watów, co stanowi znaczny skok w porównaniu z 40 watami twarz do oryginalnego systemu audio.

Nissan Juke Black Edition

Inne „słodycze” we wnętrzu tej edycji Black Edition można zobaczyć w zastosowaniu sportowych pedałów i siedzeń częściowo pokrytych skórą. I nie sposób nie zauważyć 18-calowych kół otoczonych hojnymi oponami w rozmiarze 225/45 R18. Te same pomiary, które zastosowano w Juke Nismo RS. Ale w przypadku Black Edition mają do czynienia tylko z 110 lub 115 KM (odpowiednio Diesel i benzyna), a nie z 218 KM Nismo RS.

Czy mały Nissan Juke też mógłby mnie zaskoczyć?

Przyznając, że inwazja na rynek SUV-a, pseudo-SUV-a i crossovera nic mi nie mówi – raczej nie wybrałbym tego typu pojazdu na własny użytek – nie mam problemu z przyznaniem się, że pozytywnie zaskoczyłem już . Niezależnie od tego, czy chodzi o pragmatyzm wspaniałej Skody Kodiaq, czy też entuzjastyczną jazdę i dynamikę najnowszej Mazdy CX-5.

Ale Juke to nie tylko segment poniżej, ma długą karierę na rynku. Z pewnością konkurencja już Cię wyprzedziła, prawda? No nie bardzo.

Juke nie potrzebował wielu kilometrów, by urzekać i ekscytować. Jego prowadzenie wydaje się idealnie współgrać z jego zabawnym wyglądem. Jest zwinny, entuzjastycznie zmienia kierunek i skończyło się na prowadzeniu go prawie jak hot hatch. Chociaż siedzimy na wyższym poziomie, wydaje się, że nie cierpi z powodu wyższego środka ciężkości. Prosił tylko o nieco większe podparcie boczne z siedzeń.

Nissan Juke Black Edition

Juke wyraźnie przedkłada dynamikę nad komfort, ale nigdy nie jest niewygodny. W rzeczywistości, kiedy eksplorujemy Juke na zdegradowanych podłogach w żywszych rytmach, jest on w stanie kompetentnie wchłonąć wszelkie nadużycia, jakie mu wyrządzamy.

Mamy silnik, ale gdzie się podział głos?

Jak już wspomnieliśmy, Juke Black Edition jest dostępny z silnikiem benzynowym i wysokoprężnym. Nasza jednostka była wyposażona w dobrze znany 1.2 DIG-T o mocy 115 KM. I stał się idealnym partnerem dla dynamicznych umiejętności Juke'a. Zawsze responsywny i szybki, minimalne opóźnienie turbo. Ale to nie koniec.

Juke ma dwa tryby jazdy, a po włączeniu trybu Sport wydaje się, że silnik dostaje dawkę adrenaliny – reakcja jest bardziej natychmiastowa przy niższych obrotach, a przy wyższych utrzymuje żywiołowość. Przyczynia się do zabawnego efektu, dźwięk zaworu upustowego jest zawsze obecny, ale nigdy nie jest denerwujący. Zdejmujesz nogę z pedału gazu i pojawia się typowy gwizdek.

A słychać to tylko wyraźnie i wyraźnie, bo ten silnik nie ma głosu. Wydaje się to nieme, do tego stopnia, że wątpimy, czy rzeczywiście jeździmy samochodem z silnikiem spalinowym, czy też rzeczywiście jest tam ukryty silnik elektryczny… – i to jedyny zarzut, jaki mogę złożyć na ten silnik.

Wnętrze bardziej zgodne niż na zewnątrz

Inspirowany światem dwóch kółek, mimo upływu lat, wnętrze Nissana Juke to przyjemne miejsce. Zdecydowanie bardziej konsensualny i przyjemny niż na zewnątrz. Niektóre detale nadal urzekają zarówno dzisiaj, jak i w momencie premiery: czy to centralny tunel w kształcie zbiornika motocykla i pomalowany na kolor nadwozia, czy też ramy, które służą jako klamki drzwi. Ma również solidną konstrukcję, a pozorna jakość jest na dobrym poziomie.

Czarna edycja Nissana Juke. Masz jeszcze sztuczki w rękawie? 6653_5

Ale wiek projektu ujawnia się w miejscach takich jak system informacyjno-rozrywkowy, gdzie Juke potrzebuje nie tylko ekranu o wyższej rozdzielczości, ale także zaktualizowanego interfejsu. Mimo to pozytywna uwaga za rozwiązanie znalezione dla poleceń w konsoli środkowej. Pełnią one wiele funkcji w zależności od wybranego trybu: Klimatyzacja lub Tryby jazdy. Praktyczne rozwiązanie zdolne skutecznie zmniejszyć ilość przycisków w kabinie.

W kabinie brakuje słabej widoczności do tyłu, a także ograniczonej przestrzeni na tylnym siedzeniu. Krytyka, którą również skierowałem do nowy Nissan Micra w obu przypadkach jest to uzasadnione wybujałością wyglądu zewnętrznego, który utrudnia wykorzystanie przestrzeni wewnętrznej.

Priorytety

To powiedziawszy, korzystając ze wzmianki o Micra, a nawet biorąc pod uwagę moją osobistą pogardę dla SUV-ów i podobnych stworzeń, szybciej wybrałbym Juke niż Micrę. Tak, obiektywnie Micra przewyższa Juke w najróżniejszych aspektach. Jego najnowsza konstrukcja pozwala na dostęp do większej ilości lepszego sprzętu i np. bezpieczeństwa.

Ale przepraszam, Juke, mimo że jest wyższy i cięższy, urzeka swoim użytkowaniem znacznie bardziej, to znaczy: kiedy nim jedziemy . Czy to silnik, "liga" powyżej 0,9 IG-T - i nie ma to nic wspólnego z dzielącymi je 25 KM - i możliwość rozrywki jak mało kto. To sprawia, że stajemy się integralną częścią procesu, gdy normą w branży coraz częściej wydaje się izolować i znieczulać. To osobiste preferencje i mają związek z aspektami, które cenimy w samochodzie. Możesz mieć innych i nikt nie ma z tym nic wspólnego.

Dobra, teraz usiądę w kącie i przejrzę wszystkie moje troskliwe przekonania...

Czarna edycja Nissana Juke. Masz jeszcze sztuczki w rękawie? 6653_6

Czytaj więcej