Silnik mojego życia? Silnik wysokoprężny Isuzu

Anonim

Cztery cylindry, pojemność 1488 cm3, 50 lub 67 KM w zależności od tego, czy ma turbosprężarkę, czy nie. Oto główne cechy mojego ulubionego silnika (być może silnika mojego życia), silnika Isuzu Diesel, który napędzał Opla Corsę A i B.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że ten wybór raczej nie osiąga konsensusu i że są dużo lepsze silniki, ale uważny czytelniku proszę o cierpliwość wyjaśniając dlaczego dokonałem takiego wyboru.

Ekonomiczny z natury i niezawodny z charakteru silnik wysokoprężny Isuzu, który napędzał skromnego Opla Corsę w latach 90., jest daleki od bycia klejnotem inżynierii motoryzacyjnej (tak bardzo, że nie wyszedł poza wyróżnienie w tym artykule).

Gdybym jednak powiedział, że mogę wybrać tylko jeden silnik, który będzie mi towarzyszył do końca życia, nie zastanawiałbym się dwa razy.

Powody, którym nawet rozum jest sprzeczny

Przede wszystkim ten silnik jest dla mnie prawie jak (bardzo) długoletni przyjaciel. Obecna w samochodzie, który był w domu, kiedy się urodziłam, Corsie A w wersji „D”, która przejechała nawet 700 000 kilometrów, jej nieco niezgrabne gadanie było ścieżką dźwiękową, która usypiała mnie podczas długich podróży w moim dzieciństwie.

Opel Corsa
Z wyjątkiem logo „TD” z tyłu, Corsa A, która była w domu, była dokładnie taka sama.

Wystarczyło posłuchać go z daleka i pomyśleć „mój ojciec nadchodzi”. Kiedy mała Corsa A przeszła na emeryturę, w domu zastąpiła go jego bezpośrednia następczyni, Corsa B, która jakby idąc z duchem czasu, pojawiła się w wersji „TD”.

Na jej pokładzie wypytywałem ojca o tajniki jazdy i marzyłem o dniu, w którym będę mógł usiąść za kierownicą. A ścieżka dźwiękowa? Zawsze grzechotka silnika Isuzu Diesel, T4EC1.

Zapisz się do naszego newslettera

Od tego czasu obok mojego domu przejechało wiele samochodów, ale ten mały czarny Opel Corsa pozostał do dnia, w którym dostałem prawo jazdy (co ciekawe z lekcjami za kierownicą… Corsy 1.5 TD).

Opel Corsa
To była druga Corsa, jaką mieliśmy i była decydująca dla mojej „pasji” do silnika Isuzu Diesel. Mam go do dziś i jak powiedziałem w innym artykule, nie zmieniłem tego.

Tam i pomimo dysponowania bardziej sportowym, a nawet dynamicznym Renault Clio wyposażonym w gaźnikową wersję 1.2 Energy, kiedy tylko mogłem „ukradłem” auto od mamy. Pretekst? Diesel był tańszy.

Lata mijały, przejechane kilometry, ale jedno jest pewne: ten silnik nadal mnie urzeka. Czy to lekki opór rozrusznika (który zwykle robi dwa obroty przed uruchomieniem silnika), ekonomia, czy fakt, że znam już wszystkie jego dźwięki i sztuczki, raczej nie wybrałbym innego silnika, który będzie mi towarzyszył przez resztę mojego życie.

Opel Corsa B Eco
„EKO”. Logo, do którego przywykłem z boku mojej Corsy i które odzwierciedla jedną z głównych cech jej silnika: ekonomiczność.

Wiem, że są lepsze silniki, mocniejsze, oszczędniejsze, a nawet niezawodne (przynajmniej mniej podatne na przegrzewanie lub utratę oleju przez nakrętki zaworów).

Jednak za każdym razem, gdy przekręcam kluczyk i słyszę, że czterocylindrowy startuje, zawsze mam uśmiech na twarzy, jakiego nie wywołał u mnie żaden inny samochód, i dlatego jest to mój ulubiony silnik.

A ty masz silnik, który cię naznaczył? Zostaw nam swoją historię w komentarzach.

Czytaj więcej