Kiedy Volkswagen Carocha podbił Antarktydę

Anonim

Od początków motoryzacji najodważniejsi próbowali podbić Antarktydę na czterech kołach. Pierwsza próba sięga 1907 roku, ale model Arrol-Johnston nigdy nie sprostał wyzwaniu. W ciągu następnych kilkudziesięciu lat inne pojazdy bezskutecznie próbowały poruszać się po okolicy. Pojawiły się problemy mechaniczne, a niektóre nawet się nie pojawiły.

Zszedł z łodzi i wziął udział w wymagającym 1964 BP Rally w Australii. Nie tylko brał udział w rajdzie, ale… wygrał rajd!

Tak więc przez dziesięciolecia każdy, kto chciał stosunkowo szybko podróżować przez Antarktydę, albo: nabył drogi pojazd gąsienic, albo poprosił sforę psów o podwózkę. W grudniu 1962 roku samochód dosłownie przełamał lody.

Australijski naukowiec Roy McMahon został wybrany do kierowania misją dla Australijskiej Narodowej Ekspedycji Badawczej Antarktyki (ANARE). Mając ograniczone zasoby, McMahon ostatecznie wybrałby Chrząszcz volkswagen jako oficjalny pojazd wyprawy. Chcąc wydać jak najmniej, wziął to na siebie i poszedł zaprezentować projekt Volkswagen Australia.

Volkswagen Beetle Antarktyda

Roy McMahon od początku wiedział, że jeśli Garbus z powodzeniem pokona część tras zaplanowanych na wyprawę, będzie to niezwykły manewr komunikacyjny dla marki, która w tym roku rozpoczęła produkcję Garbusów w Australii. Nie wcześniej powiedziane, niż zrobione. Volkswagen uznał ten pomysł za zabawny i podarował misję Garbusa.

Po zaledwie trzech miesiącach — i po przebyciu zaledwie pół tuzina mil na australijskiej ziemi — samochód był gotowy do wejścia na pokład Nella Dan do lodowatego piekła Antarktydy.

Volkswagen Beetle Antarktyda

Wprowadzone modyfikacje były minimalne i liczone na palcach jednej ręki: zabezpieczenie w silniku chroniące przed śniegiem; specjalny olej zapewniający smarowanie w niskich temperaturach; łańcuchy na cztery koła; i kilka nowych tarcz na desce rozdzielczej. I oczywiście rejestracja: Antarktyda 1.

Fakt, że silnik jest chłodzony powietrzem, znacznie ułatwił Volkswagenowi Carocha przystosowanie się do tych warunków. Mały Żuczek po krótkim czasie otrzymał przydomek „Wcielonego Terroru”. Tylko wiatry o prędkości przekraczającej 150 km/h nalegały na odwrócenie drzwi do góry nogami. Nic, czego młotek nie włożyłby z powrotem.

volkswagen chrząszcz Antarktyda 3

Przez wiele miesięcy Wcielony Terror służył jako środek transportu ludzi i towarów między lotniskiem a centrum misyjnym. Podróż 18 km, która zajęła około 50 minut — tylko po to, by zorientować się, jakie trudności przedstawiała trasa. Gdy czas na to pozwolił, ten żądny przygód Volkswagen Beetle nadal służył do celów rekreacyjnych, ciągnąc narciarzy przez oblodzone krajobrazy.

Zapisz się do naszego newslettera

powrót

W 1964 Incarnate Terror powrócił do Australii. Można by się spodziewać, że samochód o takiej wartości historycznej, pionierski, który służył w misjach naukowych, pojedzie bezpośrednio do muzeum, ale nie… Wysiadł z łodzi i pojechał na wymagający rajd BP 1964 w Australii. Nie tylko brał udział w rajdzie, ale… wygrał rajd! Jak powiedziałby nieżyjący już Fernando Pessa: A ten, co?

Volkswagen Beetle Antarktyda

Obecnie miejsce pobytu Wcielonego Terroru jest nieznane, ludzkość straciła go z oczu. Grupa entuzjastów próbowała go odnaleźć w 2002 roku bez powodzenia. Niektórzy mówią, że wciąż tam jest, kto wie, w jakie przygody był zaangażowany...

volkswagen chrząszcz Antarktyda 1

Nie był to jedyny...

Obecność Beetle'a na zamarzniętym kontynencie nie ograniczałaby się do Wcielonego Terroru. Oprócz Antarktydy 1 byłyby Antarktyda 2 i Antarktyda 3, co ciekawe, pomalowane na pomarańczowo, a nie na czerwono. Pierwsza, wysłana w celu zastąpienia Wcielonego Terroru, w końcu ulegnie awarii i bez części do naprawy pozostanie zasypana śniegiem przez długą zimę, zanim zostanie wysłana do Australii w celu naprawy.

Antarktyda 3 byłaby tym, który pozostałby tam najdłużej, służąc jako samochód pomocniczy w bazie, przebywając tam od 1966 do 1969 r. i, podobnie jak pierwszy, wystartowałby tym razem w mistrzostwach rallycrossowych.

Czytaj więcej