Lamborghini Countach Turbo: grzesznik Sant'Agata Bolognese

Anonim

Był rok 1990, a supersportowe marki wciąż „wisiały” po szaleństwach popełnianych w latach 80. To dekada przekształciła się w święto mocy, stopionych opon i ekscesów we wszystkich aspektach. Ale pośród tego ogólnego nastroju „after party” był mały budowniczy, który miał energię na co najmniej jeszcze jedną imprezę. Tym budowniczym był Lamborghini.

Zaryzykowałbym stwierdzenie, że Lamborghini Countach Turbo to samochodowe uosobienie co najmniej pięciu grzechów głównych: gniewu, pożądania, obżarstwa, dumy i próżności.

W ekskluzywnym klubie marek supersportowych Lamborghini ucieleśnia rolę bon vivanta. W przeciwieństwie do „bardzo grzecznego” Astona Martina, pragmatycznego Porsche czy „femme fatale” Ferrari.

Lamborghini Countach Turbo

I podobnie jak bon vivant, Lamborghini przygotowało ekscytującą imprezę, aby uczcić najnowszą wersję modelu Countach. W tym, co miało być jego „ostatnim tango”, Countach wystąpił w najlepszym wydaniu: szokujący, potężny, efektowny, wyniosły i dumny.

Grzesznik par excellence. Rozmawiamy o Lamborghini Countach Turbo . Ostateczna wersja jednego z najbardziej charyzmatycznych samochodów w historii. Oficjalnie są tylko dwie kopie, wersja koncepcyjna i wersja produkcyjna — ta ostatnia dumnie prezentuje się prowokująco na zdjęciach towarzyszących temu artykułowi.

Zapisz się do newslettera tutaj

Chociaż Countach urodził się, wychował i wykształcił w okolicach Watykanu, nie jest katolikiem. Zaryzykuję stwierdzenie, że Lamborghini Countach Turbo to motoryzacyjna personifikacja co najmniej pięciu grzechów głównych: Gniew, pożądanie, obżarstwo, duma i próżność.

Lamborghini Countach Turbo

gniew i obżarstwo

Wola ponieważ twój silnik emanuje napięciem, gniewem i osiągami. Lata minęły, ale jego zalety pozostały: Countach Turbo pozostaje tym samym starym diabłem. Gotowy do pochłonięcia każdej drogi lub zakrętu, który jest przed nim, pozostawiając niezmiennie inną drogę: proste stają się krótsze, a zakręty mniej wyginane.

Oni są 748 KM mocy napędzany silnikiem V12 o pojemności 4,8 l, napędzanym dwoma ogromnymi turbosprężarkami Garrett T4. Dokładnie o 48 KM więcej niż ci, którzy opracowują Lamborghini Aventador . Model, który u stóp tego Countach Turbo wygląda jak „chórzysta”.

Lamborghini Countach Turbo, V12

TEN łakomstwo już zgadłem, co jest spowodowane: potwornym zużyciem tego silnika! Jednostka napędowa, która już w odległym 1990 roku napędzała Coutacha od 0-100 km/hw mniej niż 3,7s w wyścigu, który zakończył się dopiero wtedy, gdy wskaźnik przekroczył już 360 km/h . Ceną za taką wydajność było zużycie, które trzeba było mierzyć w dekaliterach.

Ale w Countach Turbo jest więcej szczegółów na temat „zła”. Zapomnij o przyciskach kontroli trakcji, programie stabilności, dystrybucji hamulców czy zawieszeniu pilotowym, ponieważ Countach Turbo nie ma żadnego z tych systemów. Ci „aniołowie stróże” nigdy nie byliby w stanie kontrolować analogicznego grzesznika, takiego jak ten. Co więcej, w latach 90-tych systemy te nadal nie obowiązywały w samochodach tego kalibru...

Z drugiej strony w tym Countach jest polecenie, które musi mieć bezpośredni kontakt z głębinami Ziemi, a którego niestety nie ma w obecnych modelach. Rozkaz, który budził lub usypiał, dla naszej przyjemności, piekło mocy. mówię o «pokrętło doładowania» , przycisk zwiększający lub zmniejszający ciśnienie turbo (od 0,7 do 1,5 bara) a co za tym idzie moc.

Założę się, że nie ma bardziej kiepskiego przycisku niż ten w dzisiejszych supersportach. Manettino Ferrari? Tak tak.

Lamborghini Countach Turbo

Próżność, luksus i super

„Zbyt duża ambicja do perfekcji wyglądu fizycznego, piękna, aby zaimponować innym” to definicja próżności. Czy warto dodać coś jeszcze? To definicja, która idealnie pasuje do tego Lamborghini Countach Turbo.

Tylko spójrz na to. To oda do materializmu, do żądza i wspaniały ! Któż nie czułby się próżno i ponad śmiertelnikiem w tym samochodzie? Aby potwierdzić moją opinię, zdjęcia towarzyszące temu artykułowi zostały udekorowane przez dwie piękne panie w strojach, które w niczym nie przypominają prowokacyjnego Lamborghini Countach Turbo.

Lamborghini Countach Turbo

Wyjątkowy super sport

Gdyby dali mi wybór supersportowego auta, może to właśnie ten bym wybrał. Nie było to ani jego współczesne Ferrari F40, ani daleki krewny Lamborghini Aventador. Może nie jest — ani nie jest… — najskuteczniejszym, najszybszym i najostrzejszym supersamochodem sportowym, jaki kiedykolwiek zbudowano. Tak nie jest, ale to wszystko, co powinno być w „starej szkole” supersportu: nie na czasie, energiczne, uparte i krzykliwe.

Jestem pewien, że nigdy nie wyginałby się tak daleko, jak chciałem, przyspieszał tak daleko, jak chciałem, ani zwalniał tak daleko, jak potrzebowałem. Ale jestem pewien, że to właśnie w tej relacji miłości i nienawiści znajduje się żyzny grunt, na którym można zasiać i wyhodować uczucia niemożliwe do pielęgnowania przez większość nowoczesnych samochodów.

Lamborghini Countach Turbo

Śmiałeś się teraz z tego swojego skryby, ale tak właśnie się czułem, kiedy jeździłem małymi chochlikami — w porównaniu do tego zapowiedzi zła… — jak Citroën AX GT czy Fiat Uno Turbo IE. Rzadko robili to, co chciałem, ale tak było z tego uporu, który zrodził wolę ich prowadzenia.

Ale wracając do króla grzeszników z Sant’Agata Bolognese… Legenda głosi, że Countach Turbo ma zakaz wjazdu na drogi Watykanu, a taki heretyk jak on nie ma miejsca na asfalcie świętego papieża.

Nie wie, czego mu brakuje, a my prawie się nie dowiemy. Szkoda, kto nie chciałby zgubić się na „złych drogach” za kierownicą tego czterokołowego heretyka? Ale zawsze mamy jedną możliwość: zbudować egzemplarz w naszej piwnicy…

Czytaj więcej