Podczas prezentacji planu „Ambition 2030”, w którym ujawniono swoje cele do końca dekady, skupiające się na elektryfikacji, Nissan pokazał również cztery nowe prototypy elektryczne.
Chill-Out (crossover), Surf-Out (pic-up), Max-Out (sportowy kabriolet) i Hang-Out (skrzyżowanie MPV i SUV) to ich nazwy.
Począwszy od prototypu Chill-Out, ten oparty jest na platformie CMF-EV (taka sama jak Ariya), która wydaje się być bliższa produkcji, a kilka plotek wskazuje, że wyprzedza następcę Leaf, który zostanie zwrotnica.
Nissan Chill-Out Concept.
Opisywany jako nowy sposób „myślenia o mobilności”, ten prototyp rezygnuje z kierownicy i pedałów, przewidując przyszłość, w której autonomiczna jazda stanie się rzeczywistością.
Wszystko inne, wszystkie z bateriami półprzewodnikowymi
Podczas gdy prototyp Chill-Out opiera się na platformie, którą już znamy, pozostałe trzy prototypy oparte są na nowej dedykowanej platformie — podobnej do deskorolki.
Zapisz się do naszego newslettera
Wciąż bez oficjalnej nazwy, ten został zaprojektowany z myślą o bateriach półprzewodnikowych (jeden z głównych celów planu „Ambition 2030”) i ma dwa silniki, nisko położony środek ciężkości i napęd na wszystkie koła e-4ORCE.
Aby udowodnić wszechstronność tej platformy, Nissan zaprojektował na jej podstawie trzy prototypy, które nie mogą się bardziej różnić. Surf-Out może być pierwszą oznaką elektrycznej przyszłości Nissana Navara i „odpowiedzią” Nissana na rosnącą liczbę elektrycznych pick-upów.
Max-Out pokazuje nam, że nawet w elektrycznej przyszłości Nissan ma miejsce na modele sportowe, być może odległych następców Z lub GT-R napędzanych wyłącznie elektronami.
Wreszcie prototyp Hang-Out ma na celu przewidywanie trendów w przyszłych MPV, ale z silnym wpływem ze świata crossoverów.
Koncepcja maksymalizacji Nissana.
Na razie Nissan nie potwierdził, czy którykolwiek z tych prototypów da początek przyszłym modelom produkcyjnym. Biorąc jednak pod uwagę ich plany elektryfikacyjne oraz fakt, że Chill-Out opiera się na platformie CMF-EV, przynajmniej jeden z nich powinien „ujrzeć światło dzienne”.