Koncepcja nie jest nowa i jestem pewien, że wielu z Was zadało już to pytanie — prawdopodobnie będąc w korku w godzinach szczytu... Co by było, gdyby zamiast w przejechanych kilometrach, żywotność silnika była mierzona w godzinach?
Pytanie wcale nie jest nierozsądne. Nawet przy bardzo niskich obrotach silnik spalinowy zawsze ulega pewnemu zużyciu, gdy pracuje na biegu jałowym lub nawet na biegu jałowym.
Do tego stopnia, że w przypadku ciągników, pojazdów, które (na ogół) nie pokonują dużych odległości, ale pracują przez wiele godzin, żywotność silnika mierzy się za pomocą licznik godzin , metr przepracowanych godzin, a nie przejechanych kilometrów. Na przeciwległym końcu są samoloty. Ponieważ zawsze poruszają się ze stałą prędkością, wskaźnikiem zużycia silnika są również godziny pracy.
w samochodach
Gdzieś pomiędzy są samochody. Jeśli z jednej strony możemy odbywać długie podróże ze stałą prędkością, to może być tak, że auto przepracowało godziny i przejechało zaledwie kilkanaście kilometrów, jak w sytuacjach stop-and-go.
W związku z tym nie ma idealnego sposobu pomiaru zużycia silnika w samochodach. W konsekwencji, przebytą odległość przyjęto jako miernik zużycia silnika.
Jest to wciąż metoda z ograniczeniami, bo zmiennych jest wiele. Silnik, który przejechał 100 000 km głównie po autostradzie lub otwartej drodze, będzie wykazywał poziom zużycia – a nawet „zdrowia” – niż inny, który przejechał tę samą odległość głównie na krótkich trasach miejskich.
Niezależnie od czasu i przejechanych kilometrów jedno jest pewne: prawidłowa konserwacja silnika pomaga wydłużyć „długość życia” Twojego samochodu. W tym sensie są pewne zachowania, których należy unikać, aby przedłużyć żywotność silnika.