Ósme miejsce wystarczyło, ale Lewis Hamilton nie zostawił żadnego uznania w czyichś rękach, a nawet udało mu się zdobyć drugie miejsce, potwierdzając to, czego wszyscy oczekiwaliśmy na wejściu do Grand Prix USA: to właśnie w Teksasie Brytyjczyk świętowałbyś szósty tytuł mistrza świata w Formule 1 w swojej karierze.
Lewis Hamilton już zagwarantował sobie miejsce wśród największych nazwisk w historii sportu, z tytułem zdobytym w Austin, Lewis Hamilton wyprzedził legendarnego Juana Manuela Fangio (który ma „tylko” pięć tytułów mistrza świata Formuły 1 i kontynuuje „pogoń” do Michaela Schumachera ( co w sumie daje siedem mistrzostw).
Ale to nie tylko Hamilton „pisał historię”, zdobywając ten tytuł. Bo dzięki zdobyciu brytyjskiego kierowcy Mercedes stał się pierwszym zespołem w tej dyscyplinie, który w ciągu sześciu lat zdobył łącznie 12 tytułów (nie zapominaj, że Mercedes był już mistrzem świata drużyn).
Tytuł Hamiltona i Mercedes jeden-dwa
W wyścigu, który według wielu przekształci się w test uznania dla Hamiltona, to Bottas (który zaczynał z pole position) wygrał, wyprzedzając Brytyjczyka, gdy prowadził na zaledwie sześć okrążeń przed końcem.
Zapisz się do naszego newslettera
Nieco za dwoma Mercedesami był Max Verstappen, „najlepszy z reszty”, którego próba zdobycia drugiego miejsca okazała się bezowocna.
Wreszcie, Ferrari pokazało po raz kolejny, że stoi przed sezonem wzlotów i upadków, gdy Leclerc nie zdołał przekroczyć czwartego miejsca (i oddalił się od Verstappen), a Vettel został zmuszony do przejścia na emeryturę na dziewiątym okrążeniu dzięki przerwie w zawieszeniu.