Chris Harris „trzaska” Lamborghini Urus na Instagramie

Anonim

Chrisa Harrisa nie trzeba przedstawiać, to jedno z najbardziej szanowanych nazwisk w dziennikarstwie motoryzacyjnym. W swojej karierze był w stanie wpłynąć na tysiące fanów benzyny swoimi opiniami za pośrednictwem magazynów, stron internetowych, telewizji i Youtube. Na wszystkich tych platformach zawsze był wzorowym profesjonalistą — z którym ten twój skromny skryba miał już przyjemność spotkać się na imprezie w Genewie (ten moment został tutaj zarejestrowany).

Status, który ugruntował nie tylko jego wiedza i niezaprzeczalny talent za kierownicą, ale także jego czasem kontrowersyjne opinie. Dzisiaj Chris Harris powrócił, by zaskoczyć kolejną kontrowersyjną opinią. „Celem” ich krytyki był Lamborghini Urus — o którym już tutaj mówiliśmy.

Poprzez swoje konto na Instagramie, Chris Harris nie oszczędził najnowszego SUV-a od Sant'Agata Bolognese. O ile nie zostało lepiej przetłumaczone, Chris Harris napisał co następuje:

Gdzieś w Sant'Agata ktoś unosi się w trumnie. Jeśli wsłuchamy się uważnie, usłyszymy „nie wystarczyło już być młotkowanym Q7, musieli nazywać go „Uranem”. #ferruccio

Najwyraźniej Chris Harris nie podziela euforii włoskiej marki wobec Urusa. A ty, co myślisz? Zostaw nam swoją opinię w polu komentarzy.

Śledź księgę samochodową w IG

Czytaj więcej