Audi A9 e-tron: wolniejsza Tesla, wolniejsza...

Anonim

Ofensywa Tesli w segmencie samochodów elektrycznych premium nie mogła pozostać bez odpowiedzi na dłużej. Teraz przyszła kolej na Audi, aby ogłosić plany swojej elektrycznej ofensywy na najbliższe lata, potwierdzając Audi A9 e-tron.

Rupert Stadler, dyrektor generalny Audi, powiedział już „OK” produkcji luksusowej limuzyny w 100% elektrycznej: Audi A9 e-tron. Bezprecedensowy model, który według urzędnika trafi do sprzedaży w 2020 roku. Gdy trafi na rynek, Audi A9 e-tron zmierzy się z zainstalowaną konkurencją Tesli Model S i na pewno konkurencją z innymi propozycjami z bardziej typowej konkurencji do marki Ingolstadt: Mercedes-Benz, Volvo i BMW.

Według Autocar, A9 e-tron będzie dzielić swoją bazę technologiczną z SUV-em Q6 e-tron (którego premiera zaplanowana jest na 2018 rok). Mianowicie trzy silniki elektryczne (jeden na przedniej osi i kolejne dwa na tylnych kołach) oraz platforma. Jeśli chodzi o liczby, zwiększa maksymalną moc, która powinna przekraczać 500 KM (w trybie sportowym) i maksymalny moment obrotowy 800 Nm, Oczekiwana autonomia to około 500 km.

Na zdjęciach: Koncepcja Audi Prolog

a9 e-tron 2

„W 2020 roku będziemy mieli trzy w 100% elektryczne modele”, powiedział Rupert Stadler dla Autocar. Celem według tego odpowiedzialnego jest to, aby „do 2025 r. 25 procent naszego asortymentu było elektryczne”. Audi obiecuje również, że wrażenia z jazdy będą odróżniać się od konkurencji, dzięki specyficznym dostosowaniom systemu quattro, które zostaną zastosowane w modelach elektrycznych oraz technologii zastosowanej w silnikach. „Niektórzy przeciwnicy opowiedzieli się za silnikami synchronicznymi o dużej mocy, ale przy stosunkowo niskich obrotach”, wyjaśnił szef badań i rozwoju Audi, Stefan Knirsch. Audi pójdzie inną ścieżką, zwracając się do silników asynchronicznych, „które zazwyczaj osiągają podobny poziom mocy, ale przy znacznie wyższych obrotach. Jesteśmy przekonani, że oferują one wyższą sprawność niż silniki synchroniczne”.

Odpowiedź „Zainstalowane moce” na Teslę

Audi, Mercedes-Benz, Porsche, Lexus, Volvo, BMW – żeby wymienić referencje premium. Wszystkie są markami z kilkudziesięcioletnią historią – w niektórych przypadkach nawet z ponad stuletnią – i wszystkie zostały olimpijskie dociśnięte do liny przez pierwszoroczniaka, Teslę. Ta północnoamerykańska marka nie „przybyła, zobaczyła i wygrała” tylko dlatego, że nie udowodniła jeszcze trwałości swojego modelu biznesowego. Mimo to, wątpliwości na bok, prawda jest taka, że „od zera” Tesla zdołała zaistnieć wśród konsumentów jako punkt odniesienia w modelach elektrycznych. To był ogromny wstrząs dla podstaw przemysłu samochodowego!

Wstrząs, na który wielkie marki, przyzwyczajone do wydawania setek milionów euro na rozwój złożonych silników spalinowych, powoli reagują. Czy to możliwe, że przez cały ten czas zaprzeczali, a najbliższa przyszłość to przecież pojazdy elektryczne? Odpowiedź brzmi nie. Wierzymy, że żywotność silników spalinowych i ich rozwój jeszcze się nie wyczerpała. Tesla po prostu wiedziała, jak wykorzystać technologiczną prostotę samochodów elektrycznych, która poza systemami akumulatorowymi (które można rozwiązać za pomocą zewnętrznych dostawców) jest prostsza, bardziej dostępna i tańsza.

Dopiero okaże się, czy Tesla będzie nadal panować nad ziemiami, których jeszcze nie odzyskano, kiedy giganci przemysłu motoryzacyjnego wniosą pełną wagę do tego segmentu. Tesla ma jeszcze co najmniej dwa lata, aby naprawdę ugruntować swoją pozycję na rynku i zyskać siłę, jeśli tego nie zrobi, ryzykuje zginięcie przed potęgą, doświadczeniem i wiedzą marek, które obecnie wiodą prym na światowym rynku samochodowym.

Obserwuj Razão Automóvel na Instagramie i Twitterze

Czytaj więcej