Są rzeczy, których telewizja nie nadaje...

Anonim

Jednym z wielkich przywilejów, jakie daje mi Razão Automóvel, jest oglądanie na żywo niektórych zawodów sportowych, kiedy tylko pozwala na to harmonogram. Tak było w przypadku Rajdu Portugalii, a ostatnio także mojej podróży do Spa-Francorchamp, aby obejrzeć między innymi 2. wyścig Mistrzostw Świata w Długodystansowych Mistrzostwach Świata.

Dobrze jest opuścić komputer, zamkniętą salę (z denerwującym Diogo Teixeira), próby, komunikaty prasowe i spotkania, które wyznaczają wiele moich dni, i postawić stopę na ścieżce, aby dotrzeć do miejsc, w których toczy się akcja miejsce. Są rzeczy, których telewizja nie może transmitować, musisz iść w to miejsce. W sportach motorowych tak jest.

O ile relacje telewizyjne poprawiły się w ostatnich latach, nic nie przebije ryku silników na żywo — w Spa czułem, jakby tłoki uderzały w moje bębenki — ani poczucia prędkości, które może uchwycić tylko ludzkie oko, atmosfery rywalizacji, pachnie…

WEC 6h Spa 2015-

Wtedy oprócz wszystkiego, co dzieje się na torze, wokół nas dzieje się mnóstwo. Dziewczyny, które wiedzą wszystko, fotografowie rejestrujący każdą chwilę, tiffosi ubrane od stóp do głów w barwy marek. Ludzie od samochodów są trochę dziwni. Lubię to, dla normalności wystarczy nam codzienność. W Spa-Francorchamp brakuje tylko pit-babes…

W końcu to trochę jak w piłce nożnej. Nikt nie chodzi do pracy w koszulce Sport Lisboa e Benfica, ale w „dzień balu” wszystko idzie! Nawet zamaskowałem sobie twarz czerwono-białą farbą… — a propos, jestem z Futebol Clube do Porto.

WEC 6h Spa 2015-155

Ale oglądanie wyścigu na żywo ma też swoje minusy. Przez połowę czasu nie miałem pojęcia, co się dzieje na torze (pozycje, czasy, wypady), ale to cena za zupę wrażeń, która może przyprawić o ciarki na skórze. Idealnie byłoby zobaczyć jeden wyścig na żywo, a resztę w telewizji. Wyjątek od reguły.

Mianowany w Spa, Nürburgring, Estoril, Portimão czy Braga? Jeśli tak, daj mi znać…

WEC 6h Spa 2015-78

Czytaj więcej